Archeologia XX wieku. Piotr Burger - Jacek Burger
Wystawa prac
Ekspozycja Archeologia XX wieku. Piotr Burger - Jacek Burger, prezentowana od 10 do 28 czerwca w Piwnicy PodCieniami, jest kontynuacją cyklu wystaw Nasi, poświęconego ludziom historycznie czy też artystycznie związanym z Krosnem, a realizowanego przez muzeum od 2007 roku. Można ją również określić mianem wystawy rodzinnej, gdyż prezentuje dokonania artystyczne ojca
i syna.
Piotr Burger - pracuje i tworzy w Krośnie. Należy do ZPAP Oddział Kraków.
Od 1986 roku prowadzi pracownę plastyczno-reklamową. Swoje prace prezentował na wielu wystawach indywidualnych i zbiorowych. Jacek Burger - absolwent PLSP im. T. Brzozowskiego w Krośnie i Wydziału Artystycznego UR. Zajmuje się grafiką, rysunkiem satyrycznym, ilustracją, rzeźbą, fotografią a obecnie renowacją antyków House of Mirrors w Londynie. Brał udział w wystawach zbiorowych, swoją prezentował również na wystawach indywidualnych.
Ocalić kruche piękno... - Andrzej Szwast o twórczości Piotra Burgera:
"Piotr Burger urodził się w Krośnie, w 11 stycznia 1959 r. i z tym miastem do tej pory jest związany, miejscem wychowania, zamieszkania i latami pracy zawodowej.Jako dziecko lubił przebywać w starych, naznaczonych tradycją i kulturowym konkretem miejscach. Szczególnie zapamiętanym z wycieczki szkolnej był dworek Marii Konopnickiej w Żarnowcu, w którym oczarowała go niezwykła atmosfera - z kameralną przestrzenią parku, z wnętrzem wypełnionym starymi meblami i obrazami. Jako chłopiec mieszkający w bloku, wychowany w rodzinie hutniczej, w czasach programowo zrywających z tradycją kultury, proponującej na jej miejsce nowoczesną socrealistyczną estetykę, miał małą styczność z tego rodzaju przeżyciami, które później stały się esencją jego twórczych doświadczeń. Nawet bezpośredni kontakt z przyrodą był rzadki i utrudniony...
W dzieciństwie sam odkrył też kulturę duchową, przejawiającą się przez dzieła sztuki sakralnej kościoła farnego w Krośnie. Zapamiętał jak duże wrażenie zrobiły na nim nie tylko monumentalne kompozycje religijne, lecz przede wszystkim znajdujący się tuż przy wejściu do kościoła niesamowity i niepokojący, nie tylko poprzez swoje rozmiary, obraz triumfującej śmierci, który ukazywał rozkład ludzkich ciał... Prowokował do ważnych pytań.
Na początku swej twórczej drogi wrażliwy i uzdolniony Piotr sam więc musiał wejść w świat kultury i natury, które oblekały się w zadziwiające chłopca formy.
Ważnym momentem było opuszczenie 1974/5 r. rodzinnego miasta w celu kontynuowania nauki w Liceum Sztuk Plastycznych im. Stanisława Wyspiańskiego w oddalonym od Krosna 120 km Jarosławiu. Pięcioletnie odcięcie się od miejsca urodzenia i mieszkanie na stancjach spowodowało szybsze usamodzielnienie się.
Piotr z wdzięcznością wspomina nazwiska tych profesorów, którzy mieli duży wpływ na ukształtowanie się jego artystycznej osobowości: Śliwiński, Tobiasz, Gmiter, Oryl, Kieferling. Najbardziej lubił chodzić na zajęcia ostatniego z wymienionych. W jego pracowni panowała naturalna, kraszona gawędą, inspirująca do wewnętrznych rozmyślań atmosfera, sprawiająca, że uczeń czuł się w niej dobrze. Profesor wykładając sam jednocześnie wykonywał swe niezwykłe przestrzenne formy: statek... Wtedy to też zrodziła się u Piotra bardziej świadoma, artystyczna fascynacja przedmiotowością. W 1979 r. skończył szkołę średnią, w 1981 r. wrócił do Krosna, gdzie kilka lat później w 1986 r. razem z kilkoma znajomymi założył pracownię plastyczną. W 1993 r. usamodzielnił się i do tej pory sam prowadzi warsztat reklamy, dzięki czemu zdobył nie tylko pieniądze na utrzymanie rodziny, ale nabył wiele praktycznych umiejętności pomocnych w pracy twórczej.
Piotr Burger zbieraniem starych przedmiotów interesuje się od dzieciństwa. Pasję tę zaszczepił mu jego starszy kuzyn z Sandomierza, zajmujący się już wtedy kowalstwem artystycznym, którego odwiedzał na wakacjach. W mieszkaniu kuzynostwa znajdowały się stare książki, meble i inne rzeczy, których urok potęgowała historyczna aura tego niezwykłego miasta. Były to przede wszystkim wytwory rzemiosła artystycznego. Wykonane starannie, solidnie, o niezaprzeczalnej wartości estetycznej, niosące na sobie ślady niepowtarzalnej osobowości ich wytwórców, mające swoją duszę... Jako że sami mieli ograniczony w czasach socrealizmu dostęp do przekazu estetycznego pojętego jako kontynuacja, obcując z nimi nawiązywali powoli za ich pośrednictwem utraconą więź z czasem wyłączonym i odrzuconym. Pierwsze nabytki w kolekcji to właśnie podarunki od kuzyna Ryśka.
Początek aktu twórczego zasadza się u Piotra Burgera na decyzji wyboru konkretnego przedmiotu. Podnosi on przede wszystkim rzeczy, które intrygują go swoją wizualną formą lub są świadectwem czasu. Decyzje te naznaczone są jednak nie tylko estetycznie, ale również etycznie: interesują go obiekty niechciane, biedne, sponiewierane, wyrzucone na śmietnik... Twórca poprzez swoje rzeźby przywraca je do życia, dowartościowuje. Z gotowych, zastanych form tworzy nowe - powołując w akcie twórczym złożoną jakość formalną i znaczeniową. Dzieła jego, ze względu na użyte tworzywo, można podzielić na trzy rodzaje. Pierwsze z nich tworzone są z przedmiotów będących wytworami rzemiosła. Drugie składają się z obiektów wywiedzionych z natury. Trzecią klasę stanowią rzeźby zestawiane z egzemplarzy mieszanych.
Gromadzone przez Piotra Burgera rzeczy są znakiem istnienia w czasie. Przedmiot kiedyś był symbolem trwałości, ciągłości pokoleniowej i historycznej, która obecnie jest ciągle podważana. Odzyskanie równowagi pozwoliłoby na uświadomienie sobie i zaakceptowanie takich konieczności jak przemijanie, cierpienie i śmierć, "odnalezienie straconego czasu". Taką możliwość potwierdza rzeźba
Prawidłowy czas. Składa się na nią stary zdezelowany cyferblat zegara, w którego środku znajduje się nowy elektroniczny zegar, archaiczne szewskie prawidło zaś użyte zostało jako wahadło czasu. Całość wskazuje zaś na konieczność organicznego związku współczesności z przeszłością.
Piotr Burger z jednej strony szuka w przedmiotach trwałych i niezmiennych wartości, z drugiej zaś dąży do uświadomienia poprzez nie kruchości życia ludzkiego - rozpadu wszystkiego, co przez człowieka stworzone. W imię prawdy i dania świadectwa działania czasu twórca stara się jak najmniej ingerować w tworzywo, unika przerabiania narzędziami przedmiotów. Chce przekazać je w takiej formie w jakiej zatrzymał je czas. Wie również, że kiedyś dokończy on dzieła zniszczenia, że jego rzeźby tak jak przedmioty, z których są zbudowane, zginą. Wierzy jednak w przekaz, przechodzenie za pomocą form kształtujących materię w inny wymiar... w czasie. Za twórczy priorytet uznaje przekazanie własnego szacunku dla tradycji przodków, bezustanne nawiązywanie nadwątlonych związków z tradycją. Składanie przedmiotów odległych w czasie i przestrzeni pozbawia ich sensu dosłownego, powoduje powstanie nowego, który przybiera formę prostego odpowiednika znaczeniowego, metafory lub symbolu. Rzeźba staje się więc też zapisem procesu kojarzeniowego i myślowego. Początki twórczej drogi znaczą dekoracyjność i efekt barokowości formy. Obecnie zauważyć można dążenie do ascezy formalnej, esencjonalności, prostoty, czystości obrazu. Wcześniej twórca komponował swe dzieła z materiałów całkowicie współczesnych, zarzucił je jednak szybko dla naturalnych. Bo tamte poprzez użyte tworzywo były martwe, a te żywe i niepowtarzalne, tchnące ciepłem i liryzmem, naznaczone unikalnym pięknem regionu. Widoczne też jest powolne i systematyczne odchodzenie od przedstawień antropocentrycznych na rzecz zoomorficznych. Inspiracje do nich twórca czerpie z przyrodniczych wypraw z kuzynem Adamem w Beskid Niski: Wisłok, źródła Jasiołki... Natchnienie przynosi również Radawa pod Jarosławiem - rodzinne strony żony Małgorzaty."
Więcej o wystawie