Dyrektor Muzeum Rzemiosła w Krośnie zaprasza na wystawę rzeźby Pawła Leszegi "Nowy Horyzont" w krośnieńskiej Piwnicy PodCieniami. Wystawa jest częścią obchodów 40-lecia Liceum Plastycznego im. Tadeusza Brzozowskiego w Krośnie.
Wystawa zostanie uroczyście otwarta w 27 czerwca 2019 r. i będzie czynna do 1 września. Bilety w cenie 5 zł (normalny) oraz 3 zł (ulgowy) dostępne są w Punkcie Informacji Kulturalno-Turystycznej (powyżej Piwnicy PodCieniami). Wernisaż 27 czerwca, godz. 18.00 - wstęp wolny.
Praca nad obrazem lub rzeźbą przypomina czasem alchemiczne eksperymenty, gdy do końca nie wiadomo, czy stworzone zostanie magiczne lekarstwo czy trucizna. Jest, jak mawiał Józef Czapski, spowiedzią artysty, podczas której mogą pojawić się brzydkie rzeczy. To doświadczanie ryzyka, przeżywanie dylematów i złudzeń, ale też uczestnictwo w Tajemnicy, poszukiwanie Ideału, Prawdy i Piękna - Paweł Leszega.
Paweł Leszega, urodzony w 1961 r. w Uhercach Mineralnych (woj. podkarpackie). Ukończył PLSP
w Rzeszowie oraz IWA UMCS w Lublinie w 1984 r. Po studiach podjął pracę w Liceum Plastycznym im. T. Brzozowskiego w Krośnie jako nauczyciel snycerstwa. Na jego dorobek artystyczny składają się wystawy indywidualne oraz udział w kilkudziesięciu wystawach zagranicznych, ogólnopolskich, regionalnych i środowiskowych oraz wielu plenerach malarskich i rzeźbiarskich. Nagrody w konkursie "Obraz, Grafika, Rysunek, Rzeźba Roku" w BWA w Rzeszowie oraz w Biennale Plastyki w BWA w Krośnie. Brał udział w wielu formach nauczycielskiego doskonalenia zawodowego, organizowanych między innymi przez Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie oraz Centrum Edukacji Artystycznej MKiDN. Dwukrotnie nagrodzony przez CEA za sukcesy w pracy pedagogicznej.
Zajmuje się rzeźbą, malarstwem, fotografią i rysunkiem. Podejmował w swoich rzeźbach i obrazach wątki dotyczące relacji sacrum i profanum; prace aktualne są synergią natury, ekologii, geometrii
z ekspresją klasycznego warsztatu. Jest autorem realizacji rzeźbiarskich: kaplicy wotywnej "Pieta" w Krośnie z 2006 r., tablicy pamiątkowej poświęconej Stanisławowi Kuci, wybitnemu artyście pochodzącemu z Wrocanki, wykonanej w 2014 r. dla U.G. Miejsce Piastowe.
W latach 2007-2017 uczestniczył w Międzynarodowej Akcji Rzeźbiarskiej "EXODUS" w Woli Sękowej oraz w dwóch edycjach "Gogołowskich Drzewoludów". Podczas plenerów w ramach programu INTERREG zrealizował wielkoformatowe rzeźby upamiętniające wybitne postacie: Aleksandra hr. Fredrę i prof. Stanisława Pigonia w Korczynie oraz "Skrzypka" i "Janosika - Marka Perepeczkę" w Dukli a także słowackiego pisarza i poetę Pawła Orszagh Hviezdoslava w Stropkowie.
Twórczość artysty została zaprezentowana w IV tomie "Sztuki Podkarpacia" wydanym przez Podkarpackie Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych w 2015 r. w Rzeszowie.
Paweł Leszega o swoich pracach i zamysłach twórczych:
Klocki dla Malewicza
60x60 cm, dąb, płyta stalowa, 2015
W 1913 lub 1914 roku Kazimierz Malewicz wyznaczał granice abstrakcji w malarstwie "Czarnym kwadratem na białym tle" - ikoną sztuki współczesnej. Mianem ikony zdefiniował dzieło sam autor, poprzez zawartą w nim transcendencję, symbolikę i anonimowość. Ten obraz - iluminacja idei - niemal pozbawiony fizycznych, malarskich cech, nie pozwala na "oglądanie" go, lecz zmusza do medytacji i hipnotyzuje. Inspiruje. W latach 20. XX w. Malewicz rozszerzył suprematyzm o formy przestrzenne, tzw. "architektony" i "planity". Rzeźba karmi się materią i przestrzenią, uwodzi formą i aluzją, a jej żywiołem jest światłocień. Te refleksje towarzyszyły mi, gdy na strychu pracowni znalazłem małe, dębowe klocki - zapomniany "odpad" po jakiejś większej pracy. Na kanciastych powierzchniach rysowała się charakterystyczna struktura słojów oraz faktura łańcucha piły spalinowej. Ułożyłem je na stalowej płycie w porządku: klocek sześcienny w środku, reszta po bokach. Powstał mini - labirynt z rozżarzonym do białości środkiem i szczeliną, przez którą możemy z niego uciec.
Korab
wys. 50 cm, orzech,stal, 2015
Dwa kawałki - kolorowe i dekoracyjne ścinki szlachetnego orzecha nie trafią do kominka. Będą częścią jakiegoś płynącego obiektu - jeden - większy i drugi, trochę wątły, lecz obiecujący, który go wesprze. Dotknięte półokrągłym dłutem zaczynają brzmieć, ale ich improwizowana melodia jest trochę niejasna i nieśmiała. Może próbują odegrać śpiew syren lub szum fali? Stawiają duży opór, bo struktura tego gatunku jest zwarta, jakby sklejona jakimś tajemniczym spoiwem. Gdy połączy je stalowy zwornik oraz błysną czarne, kute ćwieki - można odpływać.
Carpinus triangulum
wys. 60 cm, grab, sklejka, 2015
Gałęzie grabu są niezwykle mocne, niegdyś robiono z nich klatki na ptactwo, narzędzia, koła czy też pałki perkusyjne. Ich połączone odnogi tworzą sugestywne linie i płaszczyzny, które zdają się same układać w jakiś pierwotny system trójpodziału. Ośnik z trudem brnie w twardym materiale, czasem grzęźnie i na pomoc wzywa szerokie, szkicowe dłuto. Trzymam się kurczowo tych krawędzi i trójkątnych płaszczyzn, więc może nie utknę na dobre...
Tortuosa funem
wys. 130 cm, wierzba, powróz, 2015
Moją wierzbą mandżurską żywo zainteresował się dzięcioł. Gdy wydłubał z pnia okazałą larwę Trociniarki czerwicy wiedziałem już, że niebawem materiałem na kolejną rzeźbę będą konwulsyjnie poskręcane konary tego pięknego drzewa. Natura kształtuje przedziwne i ekspresyjne formy. W celu oswojenia ostrugałem je trochę, a następnie je okiełznałem pętając bydlęcym powrozem.
Wieża I
wys. 130 cm, jabłoń, 2010
Wieża II
wys. 140 cm, jabłoń, 2010
Ursus C - 330 natrudził się niemało, zanim wyrwał z ziemi dwie sędziwe, zdziczałe jabłonie. Koła buksowały, lina wżerała się w pień, a poczciwy przyjaciel - toporek pomagał, jak umiał. Wreszcie ukazała się Ona - karpa korzeniowa, zwana również karczem. To fundament, a może również mózg drzewa, co sugeruje w bestsellerze "Sekretne życie drzew" niemiecki leśnik, pisarz i ekolog Peter Wohlleben. Przenikające się i zrośnięte zwoje korzeniowe tworzą dynamiczny i niepowtarzalny układ przestrzenny. Odbieram go naturze i wprowadzam swój geometryczny porządek, podobnie jak cieśla wykonujący zręby domu z bala, gdy pracowicie obrabia zamek węgłowy z ostatkami lub bez ostatków.
Wieża III
wys. 130 cm, orzech, bambus, 2015
Orzech rosnący w pobliżu transformatora został trafiony piorunem. Na całej długości pnia powstała szczelina i pogłębiające się pęknięcie. Drzewo próbowało zabliźnić ranę, o czym świadczy charakterystyczne narośle. Jego walka o przetrwanie stała się mottem tej rzeźby, oczywiście po zaakceptowaniu przeze mnie paradoksu związanego z koniecznością wycinki marniejącego bohatera. Kompozycja pracy oparta jest na formie klina, który moim zdaniem najtrafniej wpisuje się w ten dramat materii rozdzieranej ogromną energią natury.
Ptaki
10 obiektów, orzech, grab, kamień polny, 2015 - zestaw prac
Zestaw 10 ptaków na wystawie to mała cząstka spośród wielu wyrzeźbionych przeze mnie do tej pory. Wystrugałem je toporkiem na kubicy i osadziłem na kamieniach polnych. To temat, który również systematycznie realizuję na zajęciach snycerstwa w Liceum Plastycznym i który zawsze wywołuje pozytywne emocje i takież rezultaty plastyczne. Ptactwo - nasi bracia - cudowni, żwawi, kolorowi, ciekawscy i natrętni, bezwzględni dla obcych, czuli dla swoich. Cisi i pokorni towarzysze plenerowych konsumentów, drapieżnicy i hałaśliwi pieniacze. Fanatycy auto - detailingu. Ratowałem raz zaplątanego w sznurek młodego mazurka. Trzymam w dłoni drobinę, której serduszko w afekcie bije 1000 razy na minutę a jej temperatura jest bliska 40 stopni C. To zniewalające, ale gdy ją uwolnisz z więzów, nie spodziewaj się nagrody. Zostaniesz wściekle obświerkany.
Przesłanie Pana Cogito, Zbigniew Herbert
"...strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
światło na murze splendor nieba
one nie potrzebują twego ciepłego oddechu
są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy..."
Kamyk, Zbigniew Herbert
"...czuję ciężki wyrzut
kiedy go trzymam w dłoni
i ciało jego szlachetne
przenika fałszywe ciepło
- Kamyki nie dają się oswoić
do końca będą na nas patrzeć
okiem spokojnym bardzo jasnym..."
Kosmiczny dekiel
śr. 100 cm, sosna, gwoździe, 2018
Ten destrukt to pokrywa bieszczadzkiej studni, na której długo pełnił swoją posługę. Przyglądał się gwiazdom. Przez jego szpary odbijały się w wodzie mgławice i konstelacje. Jasna wstęga Drogi Mlecznej prześwietlała jego ciemne, chropowate, wydrążone przez deszcze oblicze. Słońce swym żarem rozpalało, a Księżyc chłodził to oblicze okrągłe, jak sfery miliardów gwiazd żeglujących po firmamencie. Na ich pamiątkę, symbolicznie, ponabijałem to oblicze gwoździami.
Następni do Raju
dł. 110 cm, grab, sosna, 2018
Ideą tej rzeźby jest rytuał oczekiwania. Tytułowy Raj jest tutaj alegorią mitycznego celu, ale również kresu oczekiwania. Tłum kolejkowiczów to personifikacje symbolicznych istot, które nazwałbym Nieludźmi, wzorem filmowej serii Bruno Dumonta z 2018 r. o groteskowej bezradności francuskiej prowincji wobec imigrantów.
W tej metaforze zawarta jest też myśl o "ludziach uprzedmiotowionych" Andrzeja Wróblewskiego, obecna w jego obrazach z serii "Poczekalnia", "Ukrzesłowienie", czy "Kolejka trwa". Pracę zrealizowałem najprostszymi metodami, aby jej syntetyczna, wyrazista forma dała się odczytać zgodnie z przesłaniem.
Nowy horyzont
180 x 110 cm, sosna, blacha, nity stalowe, 2019br />
Sosnowe deski - wycinaną, dekoracyjną, zębatą koronkę pozyskałem podczas remontu elewacji domu. Spędziły tam kilkadziesiąt lat i przetrwały w zadziwiająco dobrym stanie, wielokrotnie przemalowywane i naprawiane. Idea tej pracy pojawiła się wraz z artefaktem w postaci owych fragmentów architektury drewnianej z odciśniętym na nich piętnem czasu. Gdy złożyłem ją w całość, powstała pół - przestrzenna kompozycja w typie perspektywy kulisowej lub rzędowej, z dominującym linearnie motywem zygzaku. Kompozycję wypełniły stworzenia podążające w kierunku linii horyzontu. Termin nowy horyzont to symbol oświecenia i nadziei. Nazwą "New Horizons" ochrzczono sondę NASA badającą Plutona i inne obiekty Pasa Kuipera. Patrząc z jej perspektywy, horyzont - to okrąg - granica pomiędzy kosmicznym bezmiarem, a przestrzenią zasłoniętą przez Ziemię.
Rzeźba do czytania
4 obiekty, lipa, topola, 2019 - zestaw prac
Zażółć gęślą jaźń - to formuła, którą zna każdy, kto pracuje z literami, tzw. fontami. Towarzyszy krojom liter z dziewięcioma polskimi znakami diakrytycznymi: ą, ć, ę, ł, ń, ó, ś, ź, ż. Brak jej semantycznego sensu wykazali eksperci - prof. Bralczyk poświęcił temu jedną ze swoich telewizyjnych pogadanek o meandrach języka polskiego. Ów nonsens, przy odrobinie życzliwej tolerancji, może być jednak inspirujący. Dla porządku: gęślą oznacza tutaj prymitywny, ludowy instrument smyczkowy znany na całej Słowiańszczyźnie i na Bałkanach. Brzmienie mojej wersji jest podporządkowane, podobnie jak w formule wzorcowej, jednokrotnemu użyciu wszystkich 9 liter z polskimi znakami diakrytycznymi w czterech, czteroliterowych wyrazach, nie tworzących zdania. Sugeruję interpretację ich treści w kierunku refleksji gorzko - ironicznych i patriotyczno - synonimicznych. Praca powstała również z myślą o samoistnym procesie rugowania tych znaków w wyniku postępującej dominacji mediów elektronicznych w komunikacji werbalnej. Siłę działania przestrzennego trójwymiarowych liter w rzeźbie miałem okazję docenić podczas realizacji dużych prac plenerowych, w których stanowiły one zasadniczą ich część. Starałem się wykorzystać dostępną mi gamę środków rzeźbiarskich i narzędzi w celu poruszenia i zdynamizowania kompozycji. "Rzeźba do czytania" jest tytułem nieco przewrotnym, służy głównie do oglądania i to ze wszystkich stron, gdyż jej plastyczny sens tkwi w jej relacjach przestrzennych.
Postscriptum
Praca nad obrazem lub rzeźbą przypomina czasem alchemiczne eksperymenty, gdy do końca nie wiadomo, czy stworzone zostanie magiczne lekarstwo czy trucizna. Jest, jak mawiał Józef Czapski, spowiedzią artysty, podczas której mogą pojawić się brzydkie rzeczy. To doświadczanie ryzyka, przeżywanie dylematów i złudzeń, ale też uczestnictwo w Tajemnicy, poszukiwanie Ideału, Prawdy i Piękna.
Paweł Leszega
Nowy horyzont Pawła Leszegi subiektywnie