Miejscami, gdzie najczęściej montowano zegary wyprodukowane w fabryce Michała Mięsowicza były ratusze, wieże kościelne, perony dworcowe, budynki koszarów wojskowych, urzędy pocztowe i dwory bogatego ziemiaństwa. Każdy zegar z krośnieńskiej fabryki wykonywany był zgodnie z życzeniami klienta, jego sugestiami, ze szczególnym uwzględnieniem miejsca, w którym w przyszłości miał zostać zamontowany.
Oferta fabryki co do rodzajów i typów mechanizmów była bardzo szeroka.Mięsowicz oferował zegary wieżowe z 36 godzinnym nakręcaniem: dużego, średniego, małego typu; zegary peronowe i dworcowe; zegary jedno, dwu, trzy i czterotarczowe; zegary bijące kwadranse, półgodziny i godziny. Odpowiednio do zamożności zamawiającego cyferblaty robiono ze szkła matowego z podświetleniem elektrycznym lub gazowym, pozłacanymi wskazówkami i cyframi lub wykonanymi z blachy.
Mechanizm główny (werk zegarowy) - serce każdego zegara - wykonywany był bardzo dokładnie z najlepszych stopów metali dla zapewnienia jak najdłuższej żywotności. Koła zębate nacinano maszynowo a następnie polerowano i hartowano, zwiększając tym ich odporność na ścieranie. Łożyska osi werku wykonywane były ze stopu miedzi i cyny (spiżu), dzięki temu uzyskiwano stosunkowo małe tarcie przy dużych obciążeniach oraz brak korozji. Wahadło wykonane z impregnowanego drewna - zawieszone było na dwóch sprężynach z kotwicą. Posiadało ono w dolnej części ciężką soczewkę metalową wraz ze śrubą do regulacji. Przy każdym mechanizmie znajdowała się tzw. tarcza kontrolna ze wskazówkami. Całość zamknięta była w szczelnej drewnianej szafie malowanej olejno i lakierowanej. Mechanizm umieszczano kilka lub kilkanaście metrów poniżej głównych tarcz zegarowych. Napęd przekazywany był za pomocą pędni (pręta transmisyjnego) do werku transmisyjnego (rozdzielczego) i poszczególnych tarcz. Siłę napędu stanowiły wagi metalowe (ciężarki wagowe) wykonane z lanego metalu lub z blachy metalowej. Zawieszone one były za pomocą ocynkowanych linek, poprzez system krążków lub wielokrążków. Przy zegarach wybijających godziny, półgodziny i kwadranse dodatkowo stosowano ciężarki wagowe napędzające mechanizmy młotów dzwonowych tak, aby dźwięk słyszalny był przynajmniej z jednego kilometra.
Kontaktami z klientami zajmował się sam właściciel fabryki. Ustalał on rodzaj i typ zamawianych zegarów. Bardzo często zdarzało się, że przyjeżdżał do klientów, "brał miarę" oraz zlecał odpowiednie roboty w budynku. Samo montowanie zegara odbywało się po uprzednim wykonaniu prac budowlanych i ciesielskich leżących po stronie klienta. Fabryka zajmowała się jedynie praktycznym zamontowaniem mechanizmu i tarcz. Po uzyskaniu potrzebnych, bardzo dokładnych danych, Mięsowicz wysyłał szczegółowy kosztorys wraz z projektem, odpowiadający wymogom zamawiającego. Kosztorys zawierał wykaz wszystkich - nawet najdrobniejszych - części i uwzględniał aktualną cenę zegara. Od momentu wpłynięcia zamówienia termin wykonania kompletnego zegara wahał się od dwóch do trzech miesięcy, a w okresach, gdy fabryka miała mało zleceń, okres ten był krótszy. Czas ustawienia i zamontowania zegara zależał od jego wielkości, przeciętnie wynosił on od 5 do 6 dni. Mięsowicz starał się rozpoczynać montowanie zegarów w poniedziałek, co niewątpliwie odbiega od przyjętego przez rzemieślników stereotypu tzw. szewskiego poniedziałku.
Na każdy wykonany zegar dawano pięcioletnią gwarancję, sam Mięsowicza uważał, że każdy zegar: "był tak silny, że mógł i 25 lat bez oczyszczania chodzić". Wszelkiego rodzaju usterki powstałe nie z winy użytkownika usuwane były na koszt fabryki. Eksploatacja i konserwacja zegara były bardzo proste. Ograniczały się do oliwienia, regulowania i nakręcania mechanizmu. Ze świadectw klientów, które wystawione zostały fabryce, wnioskować można, że naprawy gwarancyjne zdarzały się bardzo rzadko. Jest to tym samym potwierdzenie dobrej jakości i niezawodności zegarów wytwarzanych przez fabrykę w Krośnie. O długowieczności i niezawodności mechanizmów niech świadczy fakt, że jeden z pierwszych wyprodukowanych przez Mięsowicza zegarów, a mianowicie wykonany w 1901 r. dla Zakładu Wychowawczego w Miejscu Piastowym zegar stojący szafkowy, funkcjonuje bez zarzutu do dzisiaj. Również zegar wieżowy wykonany w 1905 r. dla kościoła oo. Bernardynów w Rzeszowie wsławił się nieprzerwanym działaniem aż do 1995 roku.
Cena zegarów była za każdym razem indywidualnie kalkulowana. Zależało to od wielu czynników: wielkości werku zegarowego, liczby tarcz, rodzaju wskazówek, rodzaju wybijania godzin i innych. Sam Mięsowicz podaje w 1928 r., że koszt kompletnego zegara wraz z zamontowaniem wahał się w granicach od dwóch do dwunastu tysięcy złotych.
Jednym z najbardziej znaczących osiągnięć fabryki Michała Mięsowicza było wykonanie w 1927 r. jedynego zegara wieżowego z mechanizmem wygrywającym melodię na dzwonach. Jest to funkcjonujący do dziś zegar na kościele kolegiackim w Szamotułach. Muzyka wybijana przez dzwony to pieśń poświęcona Matce Bożej "Witaj Święta". Przemyślana i precyzyjna konstrukcja świadczy o możliwościach krośnieńskiego zakładu. Samo wykonanie werku zegarowego było zadaniem niezmiernie trudnym. Nie chodziło przecież o proste wybijanie godzin czy kwadransów, ale o ściśle określoną melodię. Sześć dzwonów do wybijania dźwięków odlanych zostało w ludwisarni Karola Schwabe w Białej. Tam też dokonano odpowiedniego ich dostrojonia - z wyeliminowaniem z tonów pobocznych. Był to jedyny mechanizm z muzyką dzwonową, wykonany w Pierwszej Krajowej Fabryce Zegarów Wieżowych. Innych zegarów tego typu nie wyprodukowano, ponieważ nie znaleziono chętnych odbiorców na zakup skomplikowanego, a zarazem drogiego mechanizmu.
Lata powojenne dla działalności fabryki były okresem największego rozwoju. Do 1928 r. wyprodukowano 174 mechanizmy zegarowe. Natomiast w momencie zamknięcia fabryki liczba ta zwiększyła się do około 280. Średnio produkowano i montowano około jednego zegara miesięcznie. Jest to liczba dość imponująca, tym bardziej, jeżeli weźmie się pod uwagę gabaryty czasomierzy - przeciętna waga kompletnego zegara wraz z tarczami, ciężarkami wahała się od 200 do 800 kg. Pomimo usilnych starań o pozyskanie klientów sytuacja fabryki na początku lat 30. XX w. zaczęła się gwałtownie pogarszać. Wraz z niekorzystną kondycją ekonomiczną kraju automatycznie zmniejszało się zapotrzebowanie na nowe zegary. Najgorszymi okresami były lata 1930-1931 i 1933, kiedy to
w fabryce wykonywano zegary na zapas, chroniąc ją przed zamknięciem a tym samym chroniąc przed zwalnieniem zatrudnionych w niej pracowników. Nie uratowało to jednak fabryki. Całkowity brak zamówień w latach 1930-1931 doprowadził do zwolnienia kilku pracowników i zamknięcia zakładu na kilka miesięcy. Przyczyniła się do tego trudna sytuacja w odrodzonym państwie polskim. Władze województw wysyłały pisma do gmin, zabraniające surowo burmistrzom robienia niekoniecznych wydatków. Również niesumienność i niewypłacalność klientów, miała wpływ na kondycję finansową firmy. Mięsowicz często musiał czekać na zapłatę za zamontowany zegar rok i dłużej. Dla przykładu magistrat miasta Krakowa za zegar wykonany i zamontowany na wieży ratuszowej w 1925 r. zwlekał z uiszczeniem należnej zapłaty wraz z odsetkami ponad dwa lata. Należy wspomnieć, że zegar ten był największym i najdroższym, czterotarczowym mechanizmem, wykonanym przez fabrykę. Jego cena w 1927 r. wynosiła ponad 12 tys. zł. Ponadto w latach największego kryzysu Mięsowicz zakupił parcelę koło firmy za ponad 5.000 zł. Inwestycja ta nie miała jednak większego znaczenia w przyszłości.
Niebagatelny był też zaciągnięty w 1929 r. dług w wysokości 20.000 zł. dla pokrycia kosztów uczestnictwa w Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu. Na domiar tego właśnie w owych kryzysowych latach dotknęły Mięsowicza kłopoty rodzinne. W roku 1932 zachorowała jego żona Adela. Jej leczenie w sanatoriach w Iwoniczu Zdroju i we Lwowie a także wizyty u profesorów krakowskich - Rutkowskiego i Artwińskiego kosztowało ponad 3.000 zł. Dodatkowo rok wcześniej jedna z córek musiała przejść bardzo skomplikowaną, a zarazem kosztowną operację w Krakowie. Coraz bardziej nasilające się kłopoty finansowe, a także zły stan zdrowia Mięsowicza stały się główną przyczyną upadku firmy. Wraz ze śmiercią Michała Mięsowicza przestała funkcjonować fabryka, która w ciągu swojej 37-letniej działalności, dzięki wysokiej jakości wyrobów, zdobyła rozgłos i uznanie nie tylko w kraju ale i za granicą. Była ona najpoważniejszą i najlepiej rozwiniętą fabryką, która funkcjonowała na początku XX w. na terenie Galicji. Była to zarazem jedyna tego typu wytwrórnia na terenie Galicji, zajmująca się regularną produkcją zegarów wieżowych o ustalonej renomie nie tylko na terenie Małopolski ale i w pozostałych częściach kraju. Znaczącym czynnikiem, wpływającym na sukcesy fabryki, stało się prowadzenie bardzo przemyślanej i ekspansywnej, jak na owe czasy, kampanii reklamowej. Można rzec, że Mięsowicz świetnie rozumiał i w pełni doceniał potęgę marketingu. Zdawał sobie też sprawę z faktu, że jedynie wydając różnego rodzaju katalogi, cenniki, listy reklamowe informujące o wyrobach, zdobędzie zainteresowanie klientów.
Dzięki wielkiemu kunsztowi rzemieślniczemu mistrza Michała Mięsowicza zegary wyprodukowane w Pierwszej Krajowej Fabryce Zegarów Wieżowych w Krośnie, do dziś odmierzają czas wciąż nowym pokoleniom mieszkańców miejscowości, w których się znajdują. Niestety Wiele z nich jest obecnie w bardzo złym stanie. Niektóre zostały zastąpione mechanizmami współczesnymi, inne zaś przerobiono na napęd elektryczny, co zabiło ich duszę. Wiele zegarów nie przetrwało zawieruchy II wojny światowej lub zostało rozgrabionych przez wojska rosyjskie. Często parafii nie stać dzisiaj na remont zegara lub brakuje osób, które zainteresowałyby się losami czasomierzy. Zmiana granic po II wojnie światowej pozostawiła niektóre zegary poza granicami Rzeczypospolitej. Dzisiaj mamy o nich jedynie szczątkowe - nie zawsze wiarygodne - informacje. Pracownicy Muzeum Rzemiosła w Krośnie starają się zebrać jak najwięcej danych o wszystkich zegarach wykonanych w Pierwszej Krajowej Fabryce Michała Mięsowicza w Krośnie.
Mamy wielką nadzieję, że w tym przedsięwzięciu pomaga nam Michał Mięsowicz - wierzymy, że wciąż dogląda swoich zegarów - i być może tak się dzieje. 19 listopada 2014 r. Muzeum Rzemiosła w Krośnie wzbogaciło zbiory o depozyt przekazany przez proboszcza parafii rzymsko-katolickiej w Zręcinie - niedziałający mechanizm zegara wieżowego z kościoła w tej miejscowości. Został on rozmontowany przez pracowników i przewieziony do pracowni konserwatorskiej w muzeum, w której został poddany renowacji. Po ponad stuletniej przerwie mechanizm ponownie powrócił do miejsca, gdzie został stworzony.
Wykaz dostarczonych zegarów wieżowych Michała Mięsowicza
W artykule wykorzystano materiał opracowany w zeszycie nr 2 Biblioteki Krośnieńskiej - K. Laskoś, K. Wronka (MRzK). Fotografie archiwalne są jest własnością Muzeum Rzemiosła w Krośnie.